kazik.ucho kazik.ucho
278
BLOG

Wybierz logikę

kazik.ucho kazik.ucho Rozmaitości Obserwuj notkę 5

Dubito ergo cogito, cogito ergo sum (wątpię, więc myślę, myślę, więc jestem) – Kartezjusz.

Czy wybory prezydenckie były sfałszowane?

Co czujesz czytając powyższe zdanie? Wyczuwasz oszołoma i z obrzydzeniem opuszczasz stronę czy nastawiasz się na antysystemową teorię? Teraz zastanów się dlaczego stwierdzenie na które nie znasz odpowiedzi wywołuje w Tobie emocje. Natomiast ja podejdę do tego stwierdzenia chłodno, bezdusznie, logicznie.

Z punktu widzenia logiki zdanie może być albo prawdziwe albo fałszywe. Nie ma stanów pośrednich. Czyli jeżeli jedno zdanie jest negacją drugiego to na pewno jedno jest prawdziwe. Definiuje to prawo prawo wyłączonego środka, czyli z dwóch zdań: zdania lub jego zaprzeczenia jedno zawsze jest prawdziwe. Jest to odpowiednik reguły tertium non datur (łac. trzeciej możliwości nie ma).

Czyli z dwóch zdań, jedno jest prawdziwe:

  1. Wybory były prawdziwe
  2. Wybory były fałszywe

Teraz spróbujmy to zbadać. To badania wykorzystamy prostą regułę zwaną prawem odrywania, czyli jeżeli z jednego zdania wynika drugie i pierwsze jest prawdziwe, to drugie należy uznać za prawdziwe.

Prawo Odrywania

No to zaczynamy, pamiętajmy stosujemy chłodną logikę a nie wiarę, przeczucia, odczucia, instynkt, itp.!

  1. Każdy obywatel uprawniony do głosowania mógł pójść do wyborów i oddać głos. – PRAWDA.
  2. Wszystkie oddane głosy zostały przekazane komisjom do policzenia – FAŁSZ, bowiem nie wiemy co było w urnie przed rozpoczęciem głosowania, nie wiemy co działo się z urną po zakończeniu głosowania, nie wiemy co otrzymali członkowie komisji. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że zostały przekazane dokładnie nasze głosy, ale tego nie da się potwierdzić.
  3. Wszystkie oddane głosy zostały dokładnie policzone. – FAŁSZ,bowiem proces liczenia głosów jest zamknięty. Wąska liczba osób jest do niego dopuszczona. Osoby uczestniczące w tym procesie mogą się wypowiadać o swojej komisji. Istnieje prawdopodobieństwo, że były liczone poprawnie ale to za mało aby zdanie było prawdziwe.

Czyli nie możemy stwierdzić, że wyniki odzwierciedlają wolę narodu, bowiem pewni jesteśmy tylko tego, że można było iść na wybory. Mógłby ktoś powiedzieć, że tak to się można przyczepić do każdych wyborów i wszystkie wybory na świecie były by nieważne.

Otóż nie, pierwszy z brzegu przykład, wybory w Anglii jak widzimy z tych obrazków, tam państwo zadbało (nie wielkimi kosztami zresztą) aby wątpliwości nie było.

  1. Każdy obywatel uprawiony do głosowania może przyjść i oddać głos – PRAWDA
  2. Wszystkie oddane głosy zostały przekazane do policzenia – PRAWDA, wszystkie urny są cały czas na widoku, wszystkie są policzone, wszystko jest nagrywane, każdy może przyjść i śledzić lub obserwować w Internecie.
  3. Wszystkie oddane głosy zostały dokładnie policzone – PRAWDA, liczenie jest publiczne, każdy to może obserwować, pilnować, wszystko jest nagrywane.

Wybierz logikę

Wybierz logikę

Teraz ktoś mógłby sensownie zapytać, a czy można to jakoś sprawdzić? Owszem, np. w USA teoretycznie każdy ma możliwość ponownego przeliczenia głosów, jeżeli nie wierzy instytucjom.  Co jest uczciwe, bo sama ta możliwość zwiększa wiarygodność systemu. W Polsce aby móc sprawdzić zdanie nr. 3 i ponownie przeliczyć głosy (wszystkie lub jakieś próbki) potrzebna jest decyzja sądu ale aby dostać taką decyzję trzeba by policzyć i wykazać błędy. Czyli klasyczny paragraf 22 z powieści Josepha Hellera.

 

Czy nic się nie da zrobić?

Tu znowu przychodzi z pomocą matematyka. Możemy przeanalizować wyniki wyborów. Teoretycznie rozkłady głosów ze wszystkich komisji w Polsce powinny być zbliżone do rozkładu normalnego czyli tzw. krzywej Gaussa. Czy na pewno musi? Nie wiem rosyjski matematyk, który odkrył że w rosyjskich wyborach matematyka nie obowiązuje tak to skomentował:

„…dla tych, którzy znają trochę matematyki, ten wykres, oparty na danych z oficjalnych stron Państwowej Komisji Wyborczej, jest wymowniejszy od wszelkich filmików. Bo matematyka to jest coś takiego, że zmienić rozkład normalny Gaussa to tak, jak ogłosić, że kąt prosty ma 100 stopni , a woda na mocy dekretu wrze w temperaturze 60 stopni”.

To jak to wygląda u nas? No całkiem nieźle. W zasadzie wszyscy kandydaci mają rozkład wyników zbliżony do Gaussa i Kukiz i Ogórek i Palikot, ba nawet mało znany Tanajno ma całkiem ładny rozkład.

Wybierz logikę

Wybierz logikę

Wybierz logikę

Wybierz logikę

Wybierz logikę

Wybierz logikę

i jeszcze Tanajno:

Tanajno

Jednak coś się sypie jak zbliżymy się do wyników głównych rywali. Totalny odjazd. Dla ułatwienia na jednym wykresie umieszczę wykresy obu kandydatów i jeszcze dodam, wzorcowe wykresy normalne wygenerowane na podstawie początków wykresów obu kandydatów.

Wybierz logikę

Ciekawa sprawa prawda? Tak się odchyliło, że jednemu ubyło a drugiemu przybyło.

Czy coś takiego jest możliwe w warunkach rzeczywistych? Teoretycznie tak. Pierwsze maksimum Komorowskiego może być na terenach gdzie ma mniejsze poparcie a drugie tam gdzie większe. Ale wówczas Duda miałby podobny kształt, bo też gdzieś ma mniejsze a gdzieś większe identycznie jak Komorowski. Zresztą można by to zaobserwować także u innych kandydatów np. Ogórek - SLD na Pomorzu zawsze ma duże poparcie a na Podkarpaciu znikome. Jednak u innych to się nie dzieje.

Jest jeszcze inne wyjaśnienie, głosy które wysypywane są ze skrzynek w pierwszej fazie dzielone są na kupki. Każdy kandydat ma swoją kupkę. Kupki są wielokrotnie podliczane, ale raczej nie sprawdza się ponownie czy na danej kupce leżą głosy tylko określonego kandydata. O ile mężowie zaufania skupiali się na kontroli ważności głosów i ich liczeniu, to proces segregacji był mocno zaniedbany. Jeżeli ktoś się „pomyli” to już tak zostaje. Nawet jeżeli ktoś dostrzegł pojedynczy przypadek, to przecież tylko niewinna pomyłka ze zmęczenia. Owszem to jest możliwe, tylko w sytuacji gdy nie ma ryzyka, że ktoś na ręce patrzy, czyli w Polsce. Takie pomyłki w oczywisty sposób zaburzają wyniki jak i rozkład, który po ingerencji nie może już być normalny.

Policzmy szybko, jeżeli na prawie 30tys. komisji tylko w ok. 6tys. będziemy mieli jednego człowieka, który na kilkaset głosów „pomyli” się po kilkanaście-kilkadziesiąt razy, to w skali kraju kandydatowi X możemy zabrać nawet ok. 200tys. głosów i tyle samo dodać drugiemu a to już jest spory gratis procentowy. A to tylko jedna z wielu technik. Po zsumowaniu wszystkiego, można by zupełnie bezkarnie dość mocno żonglować liczbami. Oczywiście im większa żonglerka tym większe odjazdy od rozkładu normalnego.

Czy to miało miejsce czy nie, tego się niestety nie dowiemy. Pewne jest, że nawet jeżeli się wydarzyło, to tym razem nie wystarczyło.

Jeżeli ktoś chciałby się pobawić liczbami we własnym zakresie to służę plikami xls z danymi wszystkich komisji z obu tur.

Dziękuję za uwagę.

kazik.ucho
O mnie kazik.ucho

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości